Pierwsza metamorfoza – renowacja moich ulubionych sztybletów.

Witajcie

Zapraszam Was do przeczytania i obejrzenia mojego pierwszego wpisu na blogu. Będzie mi niezmiernie miło jeśli staniecie się jego regularnymi gośćmi. Będę na nim przedstawiał metamorfozy butów i innej galanterii skórzanej, którą powierzą mi do renowacji i naprawy moi Klienci. Mam pragnienie, aby wpisy na tym blogu były najlepszym świadectwem jakości usług, które oferuje moja firma. Liczę na to, że przekonacie się dzięki tym wpisom, że warto uratować Wasze ulubione buty, torebkę, portfel, kurtkę itd. dając im drugie życie i zachowując na dłużej wspomnienia, które wiążą się z ich użytkowaniem. Zapraszam do lektury.

Pierwszą metamorfozą, którą przedstawię będzie renowacja moich, własnych sztybletów włoskiej marki Rizzente. Jest to niewielka rodzinna fabryka z miejscowości Corridonia z regionu Macerata, a więc największego i szyjącego najlepsze buty na świecie włoskiego regionu Marche. Sztyblety zakupiłem 15 lat temu. Uszyte zostały metodą goodyeara. Jest to bardzo trudny sposób szycia męskich klasycznych butów wymyślony przez Amerykanina, Charles Goodyear Jr. syna słynnego Charlesa Goodyeara – wynalazcy procesu wulkanizacji i ojca współczesnego przemysłu gumowego. Bardzo ciekawy i czytelny opis tej metody znajdziecie na stronie janadamski.eu pod adresem http://janadamski.eu/2014/08/buty-szyte-metoda-goodyear/. Buty szyte tą metodą i wykonane z najlepszej jakości skór cholewki i podeszwy jakiej użyła ta znakomita włoska fabryka odznaczają się bardzo dużą trwałością.Służyły mi 15 lat bez poważniejszych napraw takich jak wymiana zelówek i fleków, ale zawsze traktowane z wielką dbałością jeśli chodzi o codzienną, regularną konserwację. Przyszedł jednak czas , aby przywrócić im ich wygląd z chwili, kiedy stałem się ich właścicielem.

Pierwszym etapem renowacji jest umycie skóry cholewki ze wszelkich zabrudzeń i pasty przy użyciu letniej wody i szarego mydła. Uwierzcie mi, jest to najbardziej skuteczna metoda czyszczenia naturalnych skór, zarówno licowych ,zamszowych i nubukowych.

Kolejną czynnością, którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej jest przygotowanie skóry podeszwy i obcasa do przyklejenia nowej skórzanej zelówki poprzez oszlifowanie jej i posmarowanie klejem. Zelówkę, którą szewc będzie przyklejał do podeszwy i obcasów trzeba wyciąć do kształtu i również posmarować klejem. Nowe fleki będą wykonane w połowie ze skóry, w połowie z kauczuku. Skórę na podeszwy produkuje się z grubej skóry karku byków, którą po specjalnym procesie garbowania jest ścisła, elastyczna i odporna na ścieranie i wilgoć. Za najlepszy gatunek skóry podeszwowej uważana jest skóra z niemieckiej garbarni Rendebach, która używa do garbowania starej, stosowanej od wieków, tradycyjnej metody garbowania przy użyciu kory dębu.Przy produkcji moich sztybletów nie zastosowano kruponu z tej garbarni, ale musiała być ona porównywalnej jakości skoro służyła mi wspomniane 15 lat.

Nadmiar skóry trzeba dociąć ręcznie nożem do kształtu cholewki buta, co jest czynnością niesamowicie trudną. Sam próbowałem to zrobić i mimo, że posiadam niezłą krzepę w rękach nie dałem rady. Tylko doświadczony mistrz szewski potrafi dzięki doświadczeniu to zrobić. Jak widać na zdjęciach opiera on buta o klatkę piersiową i docina skórę podeszwy. Jest nawet medyczny termin tzw.szewska klatka piersiowa, o którym oglądając te zdjęcia poinformowała mnie moja córka, studentka medycyny. Nie jest ona wynikiem pracy szewca przy wykonywaniu opisanej czynności, ale występuje jako wada wrodzona, przy występującej krzywicy lub zespole Marfana.

Resztki nadmiaru przyklejonej zelówki usuwa się przy użyciu szlifierki. Jeden fałszywy ruch dłoni to przecięta skóra cholewki i buty są do wyrzucenia...

Trzeba jeszcze wygładzić krawędzie papierem ściernym.

Oszlifowane podeszwy i obcasy trzeba pomalować specjalną farbą.

Na krawędzie podeszwy i skórę zelówek nakłada się gorący wosk, który znakomicie zabezpiecza ją przed wilgocią i szybkim zużyciem oraz przywraca dawną świetność. Robi się to starym szewskim narzędziem zwanym ambusem.

Nadmiar wosku trzeba usunąć przez polerowanie.

Ostatnim etapem jest naniesienie na skórę cholewki nowej pasty i jej wypolerowanie i efekt renowacji butów możecie podziwiać na poniższych zdjęciach.

Myślę, a nawet jestem pewien, że tak odnowione i zakonserwowane buty posłużą mi kolejne 15 lat....Mam nadzieję, że tak jak ja podziwiacie mistrzostwo fachu szewca z którym współpracuje i zapragnięcie z moją usługą concierge od drzwi do drzwi przywrócić dawny wygląd swoim ulubionym butom.Serdecznie zapraszam.